Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie?

Od czasu do czasu, zapoznaje się z różnymi materiałami związanymi z tzw. „kreacjonizmem”. Już pisałem o tej koncepcji, jednak wtedy było to bardzo naiwne wywody Kenta Hovinda, do których obalenia wystarczyło odrobina rozsądku. Tym razem przypadło mi nieco inne spojrzenie na kreacjonizm. Różni się nawet tłumaczenie nazwy (ang. creationism), bo tutaj przetłumaczono ją na „stwarzanie”, co jest nawet ładniejszą, bardziej poprawną, nazwą. Mianowicie wpadała mi w ręce książka pt. „Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie?”.

Zapewne już niektórzy domyślili się (z własnego doświadczenia, albo przeczytali wpis na Wikipedii), skąd mam tą pozycję bibliograficzną. Tak, dostałem ją od dwóch miłych panów, którzy pewnego dnia zadzwonili do moich drzwi, razem z nieaktualnych wówczas, numerem „Przebudźcie się” – po tym, jak zasugerowałem, iż biblijny opis stworzenia był dość metafizyczny (tak to teraz ujmę…).

Początkowo zamierzałem opisać wszystkie spostrzeżenia, jakich dokonałem, przemyślenia jakie mi się, w czasie lektury, nasunęły, ale zauważyłem, że zrobiono już to za mnie. W sumie dobrze, bo tylko potwierdziło to je. Sama ta publikacja również jest dostępna w sieci. A nawet ją zekranizowano – powiedzmy.

Okolice okładki

Zacznijmy od tego, że wolumin owy napisano „ad maiorem Dei gloriam„, nie posiada ona żadnego wymienionego autora. Pierwszy raz wydany został po angielsku w 1985 r. A tłumaczenie polskie pochodzi z roku 1989 r. Wydawca polskiego wydania to: Watchtawer Bible And Tract Society Of New York Inc. International Bible Students Association. Ale wydrukowano w Niemczech, o czym głosi napis „Made in German”. Trochę to skomplikowane, więc mam nadzieję, że nic nie pomyliłem. W oryginale tytuł brzmi: „Life – How Did It Get Here? By Evolution or by Creation?”. Została skierowana do osób bez uprzedzeń – uprzedzeń trochę może i mam, ale ciężko mi chyba odmówić ich zasadności.

Cele publikacji

Wbrew okładce książka nie ma na celu przedstawienia obu stanowisk (kreacjonizmu i ewolucjonizmu) i dowodów na nich. Już w pierwszym rozdziale widać krytykę ewolucji, jakby błędnej, niedowiedzionej należycie, ale mimo to forsowanej w nauczaniu, teorii. Teorii nawet nie w naukowym tego słowa rozumieniu, ale jako poglądu, doktryny, czy nawet wiary. W kolejnych rozdziałach przedstawiono konkurencyjną i pozbawioną tych wad teorię stwarzania, popartą Pismem Świętym. Całość dzieła sprowadza się do obalania dowodów na ewolucję, wskazywania w niej szeregu dziur, co rzecz jasna dowodzi kreacjonizmu. Podjęto też się wytłumaczenia dlaczego darwinizm (używany jako synonim słowa „ewolucja”), choć błędny jest tak popularny (i groźny). Na zakończenie zajęto się samą Biblią, wykazano jej prawdziwość, oraz natchnienie jej twórców. Całość wieńczy już jawnie wprowadzona doktryna Zgromadzenia Świadków Jehowy.

Cytaty

Jednym z ważniejszych sposobów argumentacji tez postawionych w owej księdze jest cytowanie znanych i mniej znanych nazwisk uczonych oraz innych książek, często naukowych oraz powszechnie szanowanych, periodyków, opracowań itd… Nie zawsze jednak właściwie.

Najczęściej cytowana jest Biblia. Co ciekawe w różnych wydaniach (przynajmniej w polskiej wersji). Być może tłumaczenie Świadków nie jest adekwatne, nie zawiera odpowiednio brzmiących zwrotów w pewnych specyficznych fragmentach. Trochę dziwi mnie to podejście ludzi, którzy uważają się za znawców i badaczy Pisma Świętego, oraz którzy taką pieczę przykładają do jego tłumaczenia na inne języki. Czy w razie niezgodności, nie powinny byli odwołać się do hebrajskiego, a nie do obcych tłumaczeń?

Niemniej wiele cytatów pochodzi ze słynnego dzieła Darwina „O powstawaniu gatunków”, szczególnie tych, w których Darwin przyznaje się do niewiedzy. Należy tu pamiętać, że autor żył prawie 2 wieki temu, nie jest więc dziwnym, że paru rzeczy nie wiedział, albo popełnił kilka błędów. Jego idea na tym nie ucierpiała, wręcz przeciwnie, nadal pomimo licznych krytyk i ataków wciąż stanowi podstawę biologii.

Niestety należy tutaj wytknąć autorom pewnego rodzaju… nadużycia, przy cytowaniu znanych naukowców. Często są to wypowiedzi wyjęte z kontekstu, np. uczony zwraca uwagę na luki w teorii ewolucji, co jest cytowane, ale już nie wspomina się o tym, że w dalszej części publikacji stwierdza on, że więcej jest dowodów „za” niż „przeciw” (tak potraktowano prace np. Roberta Jastrowa, czy samego Darwina). Czasem cytowani autorzy nazywani są ewolucjonistami, choć w rzeczywistości to zwolennicy tzw. „inteligentnego projektu”, zainicjowanego przez Boga, czy przez Kosmitów (np. Francis Hitching, Christopher Booker). Niektóre z cytowanych pism, mimo nazwy, lub zapewnień, że są pismami naukowymi, nie są za takie uznawane na świecie (np. „New Scientist„). Co ciekawe, przeciw ewolucji wykorzystano też fragmenty książki „Samolubny gen” Richarda Dawkinsa.

Jeśli ktoś chciałby bliżej przyjrzeć się zaprezentowanym w opisywanym dziele cytatom, zwłaszcza w ich oryginalnych kontekstach polecam stronę „Nieuczciwe cytowanie w Jak powstało życie…?”, gdzie autor znacznie dokładniej opisał tą tematykę.

Podsumowanie

„Jak powstało życie?” przedstawiane jest jako oparta na rzetelnych naukowych podstawach i rzeczywiście sprawia takie wrażenie. Tak jednak nie jest, jest to lekko zmodyfikowany katechizm, który wziął sobie na cel zaprzeczanie (za wszelką cenę) nie pasującemu do przekonań jego autorów poglądowi naukowemu. Jeśli ktokolwiek odwołuje się do tej publikacji, jako dowodu na kreacjonizm, stwarzanie, czy po prostu zaprzeczenie ewolucji, to można spojrzeć na taką osobę jedynie z politowaniem i wyjaśnić, że ten argument dobitnie świadczy o tym, że kreacjonizm jest poglądem mocno podejrzanym, skoro popierają go takie książki.

Linki

13 myśli na temat “Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie?

  1. Takich milych panow? Door to door

    Dawkins mowi, ze juz byl tyle razy nieuczciwie cytowany, ze teraz kazdy tekst uwaznie przeglada pod katem ewentualnych naduzyc ze strony kreacjonistow.

    Wiec wedlug nich nie bylo tak, ze Jahwe wzial i stworzyl wszystkie formy zycia naraz, a pozniej czesc z nich wyginela? Bo taki jest kreacjonizm giertychowy. Zalozenie, ze Jahwe ciagle stwarza nowe gatunki rozwiazuje wiele problemow kreacjonizmu i oznacza ze Jahwe jest maniakiem Spore’a. To powazny krok w strone uznania samego faktu ewolucji, a pozniej jej naturalistycznego przebiegu.

    A nie popelniaja typowego bledu „ewolucja nie wyjasnia powstania zycia”?

    Polubienie

  2. Fajny strip, może nie byli tacy, ale czujesz o co chodzi.
    Co wszystkich błędów, wypaczeń, argumentów itp. itd, wyszło tego tak dużo, że postanowiłem tekst podzielić. Może za kilka dni, jak mi się zachce to redagować.

    Wiec wedlug nich nie bylo tak, ze Jahwe wzial i stworzyl wszystkie formy zycia naraz, a pozniej czesc z nich wyginela?

    Dokładnie tak było, zwierzęta pojawiały się grupami.

    A nie popelniaja typowego bledu „ewolucja nie wyjasnia powstania zycia”?

    W wymienionej książce przez ewolucję uznaje się nie tylko rozwój życia ale i jego powstanie – z materii nieorganicznej.

    Polubienie

  3. Należy przede wszystkim sprostować, że teoria doboru naturalnego Darwina wyjaśnia ewolucję organizmów od „kilku form, lub jednej tylko” ale nie wyjaśnia skąd się życie wzięło. Oczywiście istnieje szereg hipotez (najbardziej prawdopodobna sięga do reakcji chemicznych) ale mieszanie w to Darwina jest nieporozumieniem.

    Polubienie

  4. DunDer: niestety kreacjoniści strasznie to lubią upraszczać. Wspomniany Hovind podciągał pod ewolucję również Wielki Wybuch. O tym wszystkim zamierzałem pisać w osobnym artykule, o ile napiszę:P A pewnie to zrobię. Kiedyś.

    Polubienie

  5. Religia nie tłumaczyła by braku podziału między teorią ewolucji, a hipotezami powstania życia. W pewnym sensie bardziej by im to pasowało, bo hipoteza to w końcu takie gdybanie, wczesna wersja deweloperska.

    Polubienie

  6. Gdyby nie utrudniala racjonalnego myslenia w zastrzezonej dla siebie dziedzinie to by nie tlumaczyla. Ale to wlasnie religia sprawia, ze wszystkie jej twierdzenia sa niepodwazalne i dlatego ewolucjonizm widza nie jako podstawe biologii czy po prostu teorie naukowa, ale jako konkurencyjna ideologie. Widza ewolucje jako atak sekty racjonalistow na istotne twierdzenie religijne. Jesli obala ewolucje jako zla nauke prawdziwa religia bedzie uratowana. Dlatego ich atak jest w zamierzeniu tak totalny, az po Wielki Wybuch. Note bene jest rowniez astronomia kreacjonistyczna, teoria rosnacej Ziemi itd, geologia Lyella tez jest pod ostrzalem. Kto wie moze doczekamy sie tez algebry kreacjonistycznej.

    Polubienie

  7. Niestety masz chyba rację. A to wszystko, że w ich opinii, zaprzeczenie Biblii (Koranowi etc) w najmniejszej jego części, czy choćby zasugerowanie, że jest opis „poetycki”, alegoryczny – stanowi zaprzeczenie całej jej wiary. Jak to ujął jeden z moich rozmówców „bóg jest stworzycielem nieba i ziemi”, należy mu się z tego tytułu uznanie i cześć.

    Polubienie

  8. witam.chciałabym sprostować błędne zrozumienie poglądu autorów opisywanej przez pana książki. Pozycja ta w żadnym miejscu nie popiera kreacjonizmu a wręcz przeciwnie. Świadkowie Jehowy zdecydowanie nie są kreacjonistami. może nie dokładnie zna pan poglądy kreacjonistów lub niedokładnie przeczytał książkę.
    Dlaczego Sw.Jehowy nie są kreacjonistami?
    oczywiście są przekonani, że Biblijna relacja o stwarzaniu jest godna zaufania ale po pierwsze, wielu kreacjonistów uważa, że wszechświat, Ziemia i życie na niej powstały jakieś 10 000 lat temu w ciągu sześciu dni 24-godzinnych. W rzeczywistości pogląd ten nie ma uzasadnienia biblijnego. Kreacjoniści akceptują też wiele innych niebiblijnych nauk. Natomiast Świadkowie Jehowy opierają swe wierzenia wyłącznie na Słowie Bożym.
    Co więcej, określenie `kreacjoniści’ w niektórych krajach odnosi się do fundamentalistycznych grup chrześcijańskich aktywnie uczestniczących w życiu politycznym. Starają się one nakłaniać władze, prawników i nauczycieli do wprowadzania ustaw i szerzenia nauk popierających określone poglądy religijne.
    Świadkowie Jehowy zachowują neutralność w sprawach politycznych i nie podejmują takich działań.
    pozdrawiam

    Polubienie

  9. Witam, chciałbym sprostować błędne zrozumienie poglądu autora opisywanego przez pana tekstu. Zacznijmy od „kreacjonizmu” – to pogląd pseudonaukowy, który twierdzi, że świat został stworzony przez jakiś byt – wyższy, teologiczny itp. Pogląd ten występuje w opozycji do naukowego opisu świata i jego powstania.
    Przeczytałem wymienioną pozycję i wiem do czego pan uderza – przytoczona przez pana definicja kreacjonizmu to tzw. kreacjonizm młodej Ziemi (ang. young Earth creationism), Świadkowie wierzą w tzw. kreacjonizm starej Ziemi (ang. old Earth creationism) – jednak wciąż jest to kreacjonizm.

    Co więcej, określenie `kreacjoniści’ w niektórych krajach odnosi się do fundamentalistycznych grup chrześcijańskich aktywnie uczestniczących w życiu politycznym.

    Przytoczmy więc definicję z Wikipedii: „Kreacjonizm – pogląd, że człowiek, życie, Ziemia i Wszechświat zostały stworzone w swojej pierwotnej formie przez Boga lub bóstwa” (swoją drogą, jak widać, niewiele się pomyliłem). Nie ma tu nic o polityce, o której Pan wspomina, aby zatuszować temat. Neutralni czy nie, Świadkowie Jehowy zaprzeczają zaakceptowanym przez świat Nauki, popartej wieloletnia pracą, teorią powstania Wszechświata czy człowieka.

    Polubienie

  10. Cze Sigvar, a gdzie podziały się te wszystkie posty na które NIE potrafiłeś odpowiedzieć, za to pozostawiłeś tylko te wazelińarskie wpisiki napisane przez samego Sigvatra Ciemnego. Widzisz słaby człowiecku jak zakłamana jest srewololucja, dosłownie jak ty. Tyle argumentów tu ludzie napisali, a ty bidaku uciekłeś od odpowiedzi poprzez wykasowanie tych wpisów. Dałeś tym mocny dowód że srewolucja to dochodowy interes, poprzez wciskanie ciemnocie wielkiego wybuchu i srewolucji. Bujaj się na drzewo banany prostować, miernoto intelektualna

    Polubienie

  11. Usunąłem te twoje wkleinki. Na co mi toto tu wklejasz? To nie ta notka. Jak już musisz mi serwować mi komentarze do mojego własnego bloga, które to nawet wszystkie przeczytałem, to wrzucić na jakiś serwer. Po drugie nie dubluj postów, to nieładne i będę usuwał takie (usunę ten twoje ostatni, bo i tak to samo, co poprzedni).

    Teraz mogę odpowiedź na twoje „zarzuty”:
    1) jeszcze nie padło pytanie, na które nie odpowiedziałem, nie potrafiłem, lub nie wskazałem gdzie można znaleźć odpowiedzi. Tak, nie zamierzam dziesięć razy pisać tego samego.
    2) nie usuwam każdy komentarz, ale te które są zbędne, takie jak twoje, steki inwektyw itp… które ani nie dotyczą tematu, ani nie mówią nic prawdziwego. Nawet głupich (w sensie z bardzo naiwną argumentacja: „są gatunki, które nie ewoluują od mileniów! to dowód na kreacjonizm!”) komentarze nie usuwam.
    3) tylko na tyle cię stać? Obrażanie?

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.