Z cyklu artykuł o naturze dobra i zła. Ponownie artykuł z Gazety Wyborczej (niektórzy mogą poczuć się nieswojo), z działu „Nauka”, opisujący zależność: jeśli zrobimy coś dobrego, to potem dla równowagi stajemy się bardziej samolubni. Przypomina mi to zasłyszaną kiedyś opowieść o wolontariuszu Wielkiej Orkiestry (oj, znowu ktoś może poczuć się nieswojo), który „wypłacali” sobie część zebranych pieniędzy jako gratyfikację finansową całodziennego stania z tą puszką – czyli coś w tym jest, choć trochę mi to ciężko pojąć. Wygląda na to, że faktycznie altruizm wynika z egoistycznych pobudek.
5 myśli na temat “Jesteśmy gorsi po dobrym uczynku”
Możliwość komentowania jest wyłączona.
czesc zebranych?
sugerujesz jakby zebrali 2tys a wzieli sobei 100zl za fatyge
z tego co czytalem to dobra puszka zbierala kilka tys z czego w sztabie gdzie liczyli kase zawsze byly same drobne i kwoty do 300zl
w dodatku ciagle zlosliwie ludzie wrzucali wolontariuszom pesety, linijki, druciki itd…
PolubieniePolubienie
Nie sugeruję. Być może to Twoje sumienie – nie wnikam.
PolubieniePolubienie
Takie rzeczy wie każdy przedsiębiorczy człowiek. Im dłużej czekasz na rezultaty (zapłatę) tym większa frustracja i zniechęcenie. To samo w drugą stronę. Im większa cena tym większa satysfakcja po obu stronach. Po stronie oferenta wynika z jasnego zadowolenia z zarobku, po stronie nabywcy z racji mechanizmów racjonalizacji.
To samo jest z dzieciakami z WOSP, które się starają, a na końcu natrafiają na stare baby którym oddają puszki i spotykają się na koncercie na który może przyjść każdy. Trzeba być niezłym sekciarzem, by robić coś i widzieć tak mało efektów.
Dlatego jakoś bardziej lubię lokalne inicjatywy w których wolontariusze od razu widzą efekt lub nawet w nim uczestniczą.
PolubieniePolubienie
Czemu od razu „sekciarzem”? Po prostu chcą zrobić coś dobrego – tak samolubnie dla swojego dobrego samopoczucia.
PolubieniePolubienie
Tak własnie o tym pisałem. O wiele lepiej można to zaspokoić widząc, że twoja praca przynosi uśmiech jakiegoś człowieka, podziękowanie itp. O takie efekty najłatwiej w lokalnych inicjatywach. Już nie wspominam o indywidualnych. Ale jak to mówią najciemniej pod latarnią.
PolubieniePolubienie